Witold Jurasz Witold Jurasz
5520
BLOG

Zamach w Paryżu a polska debata publiczna

Witold Jurasz Witold Jurasz Terroryzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 146

Tomasz Terlikowski - red. naczelny Telewizji Repubilka skomentował zamach terrorystyczny w Paryżu następującymi wpisami na twitterze:

"IV wojna światowa trwa.Tym razem przeciwnikiem są partyzanci, uzbrojeni w wiarę w życie wieczne, której Europejczykom brak. To jest ich siłą". Nazwanie terrorystów i zabójców "partyzantami" oraz ledwie skrywany szacunek (podziw?) dla terrorystów to jak rozumiem tyle na co stać czołowego katolickiego (?) publicystę w naszym kraju. Skądinąd ciekawe dlaczego w ocenie T. Terlikowskiego trwa IV wojna światowa, a nie III.

Dalej jest jeszcze ciekawiej. T. Terlikowski stwierdza otóż: "Przypomnijmy, że panowie z Charlie Hebdo dali na okładkę Trójcę Świętą w homoseksualnym stosunku. Taki to żart i takie poczucie humoru". Jak rozumiem wpis ten ma nam sugerować, że "partyzanci" w istocie mieli jakiś powód do swych czynów (nie napiszę mordów, żeby się trzymać stylistyki p. Terlikowskiego).

Dodam, że poza tymi dwoma wpisami na tą chwilę nie ma żadnego trzeciego, w którym redaktor Terlikowski po prostu potępiałby to, co się stało w Paryżu. Jeśli T. Terlikowski coś dopisze, to nie zmienia to faktu, iż przytoczone wyżej słowa, były pierwszymi, które nasunęły mu się na myśl. Nawet jeśli uznać, że można dyskutować o granicach wolności słowa (to a propos drugiego wpisu red. Terlikowskiego) to pisanie o tym dzisiaj, gdy jeszcze nie ostygły ciała zamordowanych w Paryżu redaktorów i karykaturzystów jest niestosowne, amoralne, głupie, oburzające, wreszcie - proszę wybaczyć - jest dowodem skrajnego skretynienia i zaczadzenia ideologicznego.

To tyle a propos żałosnych wpisów redaktora Terlikowskiego. Jego dziesiejszy występ prowokuje mnie wszakże do bardziej generalnej uwagi. Nie posiadam otóż konta na twitterze - nie śledzę tym samym tekstów T. Terlikowskiego tam publikowanych. Usłyszawszy jednak o zamachu w Paryżu od razu postanowiłem sprawdzić co też napisał na ten temat red. Terlikowski - liczący się jakby nie patrzeć katolicki, prawicowy publicysta. Przyznam szczerze - z góry zakładałem, że będzie to coś niemądrego. To, że mogłem tak z góry założyć jest tym, co musi niepokoić. Skoro mogłem to przewidzieć ja, to i inni są świadomi, czego można spodziewać się po red. Terlikowskim. To zaś zahacza już o szerszą kwestię debaty publicznej.

Prowadzę blog nt. polityki zagranicznej. Piszę felietony dla forbes.pl, czasem jestem zapraszany do napisania do różnych czasopism, od czasu do czasu występuję w telewizji Polsat. To, co piszę i to co mówię jest zapewne nieco bardziej konserwatywne niż "średnia krajowa", w tym sensie, że uważałem (zanim Rosja zajęła Krym tj. zanim modnym stało się mówienie właśnie w ten sposób), że nie mieli racji ci, którzy twierdzili, że oto Polsce nic nie zagraża, że interesy nasze i naszych sojuszników (tak - sojuszników właśnie) z UE i NATO zawsze są tożsame, że polityka regionalna nie ma aż takiego znaczenia, wreszcie - że z Rosją należy prowadzić "dialog inteligencji". Jest wiele osób, które znam i cenię, a które mając podobne poglądy do moich uznały, że w sytuacji plemiennego niemal podziału Polski nie mają innego wyjścia jak dokonać wyboru również politycznego i mimo, iż nie podzielają wielu (lub większości) przekonań p. Terlikowskiego i jemu podobnych to wychodząc z założenia, że bezpieczeństwo międzynarodowe Polski jest sprawą kluczową, milczą w innych sprawach niż te dot. polityki zagranicznej i tym samym żyrują ideologiczne szaleństwo naszej prawicy. Inna sprawa, że spora w tym zasługa ludzi "kulturalnych i eleganckich", którzy potrafią wyrzucić rozsądnych ludzi poza nawias nie za to, co mówią, ale za to, że mówią zanim należy tak mówić, a co gorsza myślą samodzielnie. Tym niemniej - ja dokonuję innego wyboru i z czymkolwiek, z czym związany jest p. Terlikowski nie mam zamiaru mieć nic wspólnego.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka