Witold Jurasz Witold Jurasz
1828
BLOG

I znów Putin wygrał (niczego nie robiąc)

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 18

Krótki komentarz do tego, czego nie powiedział Władimir Putin podczas spotkania z Donaldem Tuskiem, które się nie odbyło (choć od dwoch dni widzę je na ekranie TVN24).

Celem Rosji - od lat - jest osłabianie Polski. Polska jest zaś osłabiona wówczas, gdy nikt jej nie bierze na serio. Ten cel już Moskwa osiągnęła. Rosjanie - nie po raz pierwszy skądinąd - nie muszą się nawet starać, żeby Polska wyszła na kraj niepoważny. Do naszych sojuszników wyszedł bowiem komunikat - a w zasadzie dwa komunikaty.

W opcji nr 1 W. Putin powiedział, to co R. Sikorski powiedział, że W. Putin miał powiedzieć, ale Polacy nie tylko się tym nie przejęli, nie poinformowali o tym sojuszników (i zapewne własnego prezydenta), ale lekceważąc taki komunikat przeorientowali swoją politykę zagraniczną opierając ją tym samym na założeniach, które były z góry fałszywe.

W opcji nr 2 Władimir Putin nie powiedział tego, co miał powiedzieć - tym samym Marszałek Sejmu (czyli wg Konstytucji RP druga, po Prezydencie RP, osoba w państwie) wyszedł właśnie na osobę cierpiącą na zaburzenia pamięci i mającą kłopot z kontrolowaniem tego, co i komu mówi.

Zarówno opcja nr 1, jak i opcja nr 2 osłabia i ośmiesza Polskę na arenie międzynarodowej.

Odnośnie do komentarzy w naszych mediach - słyszę otóż w telewizji, że słowa W. Putina z propozycją podziału Ukrainy nie miały aż takiego znaczenia, bo przecież już wówczas i tak panowała polityka resetu, a poza tym świat znał już rosyjskie podejście do Kijowa (Władimir Putin miał rzekomo wcześniej już mówić o tym, że Ukraina jest sztucznym tworem). Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że to wszystko nieprawda. Reset zaczął bowiem prezydent Obama. W momencie wizyty D. Tuska w Moskwie, o której mówimy, prezydentem USA był George Bush i o żadnym resecie nie było mowy. W. Putin mówił zaś o Ukrainie jako o sztucznym tworze podczas szczytu NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008, czyli ponad dwa miesiące po wizycie D. Tuska w Moskwie. Słyszę też od niektórych komentatorów, że Rosja nie miała żadnego powodu dla wrogości wobec Kijowa, skoro prezydentem Ukrainy był wówczas Wiktor Janukowycz. Problem polega jednak na tym, że w lutym 2008 r. prezydentem Ukrainy był jeszcze Wiktor Juszczenko. Zastanawiam się skądinąd czemu niektórzy nasi komentatorzy popełniają tyle błędów faktograficznych - trudno mi uwierzyć, że to przypadek. Jak się domyślam, chodzi o to, żeby sprawa stała się na tyle mętna, żeby za chwilę już nikt niczego nie kojarzył.

 

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka