Witold Jurasz Witold Jurasz
1230
BLOG

O tym czemu znów niczego nie ugramy z Mińskiem

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 9

Dzisiaj wizytę w Warszawie złożył minister spraw zagranicznych Białorusi Władimir Makiej. Znający mój blog wiedzą, że wiele razy pisałem o konieczności dialogu z Mińskiem. Argumentowałem, że reżim w Mińsku jest w istocie jedynym stabilnym rządem za wschodnią granicą. Twierdziłem, że walcząc (bardziej skądinąd za pomocą słów i czynów, czyli całkowicie nieskutecznie) o demokrację zapominamy o naszym podstawowym interesie narodowym jakim jest istnienie strefy buforowej pomiędzy nami a Rosją.

Byłem zarazem zdania, że musimy dialog zacząć, gdy Białoruś znajduje się w stanie izolacji - tylko wówczas możemy w zamian za wyciągnięcie jej z owego osamotnienia uzyskać jakieś koncesje (izolacja Mińska była dlań niekorzystna, gdyż osłabiała ją w stosunku do Rosji). Obawiałem się jednak, że - jak zwykle w ciągu ostatnich 20 lat - zaczniemy z Mińskiem rozmawiać jako ostatni, czyli wówczas, gdy niczego już ugrać się nie da.

I oto Białoruś staje się pośrednikiem w relacjach Ukrainy z Rosją. Litwini i Łotysze toczą z nią dialog już od ponad pół roku. Niemcy skądinąd też. Dwa kolejne państwa UE również. Polska nie. Kilka dni temu do Mińska poleciała Wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton. Izolacja Mińska nawet w sensie symbolicznym dobiegła końca. Ergo - Polska zaczyna dialog. Tyle, że teraz to nam zależy na rozmowie z Mińskiem, a nie Mińskowi na rozmowie z nami. A kwestie polskiej mniejszości ustąpią - a jakże - jabłkom i kalafiorom.

Innymi słowy nie ugramy nic. A szkoda, bo akurat z W. Makiejem, o czym przekonałem się osobiście, gdy spotykalem się z nim w czasie gdy pełnił on funkcję szefa Administracji Prezydenta Białorusi, można się porozumieć i co więcej dotrzymuje on danego słowa. Tyle, że w polityce wynik gry zależy od kart, które ma się w ręku. Rok temu mieliśmy niezłe karty. Teraz niezłe karty ma min. Makiej.

P.S. dla uważnie śledzących sprawy białoruskie - kilka miesięcy temu wizytę w Mińsku złożył wysoki rangą urzędnik z Warszawy. Szkoda, że inni urzędnicy nie umieli mu przygotować wizyty.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka