Witold Jurasz Witold Jurasz
5357
BLOG

O tym, kto pisał deklarację Sikorski - Ławrow

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 28

 

Podpisana 19 grudnia 2013 r. wspólna deklaracja ministrów spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego i Rosji Siergieja Ławrowa wywołała szeroką dyskusję. Niektórzy zarzucali ministrowi Sikorskiemu podpisanie niekorzystnego dla nas dokumentu – inni z kolei podnosili, ze nie ma w nim nic takiego, co mogłoby wywoływać kontrowersje. Postanowiłem więc przestudiować ową deklarację i samemu wyrobić sobie zdanie.

Oto, co zwróciło moją uwagę:

1.     W tekście mowa jest o „utworzeniu wspólnej Europy bez podziałów”. Sformułowanie brzmiało znajomo. Rosja od lat mówi o tym, że poszerzenie NATO (ale i Unii Europejskiej) tworzy „linie podziału”. Przejrzałem więc podpisaną przez prezydenta Władimira Putina „doktrynę polityki zagranicznej Rosji” i oto w pkt 54 znalazłem stwierdzanie, że Rosja chce doprowadzić do powstania „jedności regionu Euro – Atlantyckiego bez linii podziału” („достижение единства региона без разделительных линий”). Skądinąd identycznego stwierdzenia użył w 2007 r., w czasie słynnego wystąpienia w Monachium , prezydent W. Putin wprost mówiąc o tym, że poszerzenie NATO „narzuca linie podziału”.

2.     W deklaracji znajduje się stwierdzenie o tym, że strony będą unikać „polityzacji niejednoznacznych kart wspólnej historii”. Pomijając już fakt kiepskiego tłumaczenia (użycie słowa „polityzacja” to jawny rusycyzm) to teza o „upolitycznieniu dyskusji historycznych” jest od lat używana przez Kreml, gdy tylko jakiś kraj podnosi jakiekolwiek pretensje w stosunku do Rosji, przy czym nawet nie te dotyczące zbrodni Związku Sowieckiego, ale takie, w których chodzi o stosunek współczesnej Rosji do tychże zbrodni. Znów więc przeglądałem doktrynę polityki zagranicznej Rosji i w pkt 39 znalazłem stwierdzenie o konieczności unikania „upolitycznienia dyskusji historycznych” („способствовать деполитизации исторических дискуссий”).

3.     Dokument podkreśla „kluczową rolę ONZ” w sprawach międzynarodowych i stwierdza że nasze kraje będą „rozwijać współpracę w ramach ONZ”. Dalej wymienione są  OBWE i Rada Europy, a dopiero na końcu wspomina się o współdziałaniu UE – Rosja, co znów zaprowadziło mnie do doktryny polityki zagranicznej Rosji, która mówi w pkt 1 o „centralnej, koordynującej roli ONZ” (центральной координирующей роли ООН). Podkreślanie roli ONZ, a dopiero na czwartym miejscu UE musi budzić poważne wątpliwości. Rosja od lat stara się bowiem, by prowadzić dialog z Polską bez udziału Brukseli, gdyż osłabia to Warszawę.

4.     W tekście mowa jest o idei dialogu pomiędzy Polskim Kościołem Katolickim, a Rosyjską Cerkwią Prawosławną i o znaczeniu w tymże dialogu wizyty Patriarchy Cyryla w sierpniu 2012 r w Warszawie. Takie sformułowanie wskazuje na aktywniejszą rolę Cerkwi, a nie Kościoła, co nie jest prawdą, bowiem idea wyszła z polskiej, a nie rosyjskiej strony.

5.     W dokumencie mowa jest o zapobieganiu wyścigowi zbrojeń w kosmosie. W doktrynie polityki zagranicznej Rosji w pkt 32 z kolei mowa jest o tym, że Rosja przeciwna jest umieszczeniu broni w kosmosie („выступает за предотвращение размещения оружия в космосе”). Rosja i Chiny od dawna powyższe postulują i chcą prawnego uregulowania powyższej kwestii. Przeciw jest nasz najważniejszy sojusznik, czyli Stany Zjednoczone, które niczego podpisywać nie chcą (technologia kosmiczna mogłaby z czasem zastąpić naziemne systemy antyrakietowe, poprzez przechwytywanie rakiet z kosmosu właśnie, przy czym bazą naukowo – techniczną potrzebną dla stworzenia takiego systemu dysponują wyłącznie USA).

Wnioski

1.     W dyplomacji negocjuje się każde słowo i każdy przecinek – teksty wspólnych oświadczeń czy też – jak w tym wypadku - deklaracji negocjuje się przesyłając sobie wzajemnie kolejne wersje. Omawiana deklaracja ministrów s.z. mimo, że nie ma mocy prawnej, ma duże znaczenie polityczne.

2.     W przeddzień wizyty ministra Ławrowa w Warszawie uczestniczyłem  w przyjęciu, w którym udział brał również ambasador Rosji w Polsce p. Aleksander Aleksiejew. Ambasadorowie zazwyczaj stresują się przed wizytami swoich szefów i starają się w wieczór poprzedzający wizyty dopinać szczegóły na ostatni guzik. Ambasador Aleksiejew tymczasem sprawiał wrażenie rozluźnionego. Nie dziwię się.

3.     Rosyjska dyplomacja jest profesjonalna jak mało która i osiąga sukcesy „ugrywając więcej” niż powinna. Deklaracja podpisana w Warszawie to również niewątpliwy sukces. Szczerze Rosjan podziwiam za ich profesjonalizm. Myślę zarazem, że tym razem ugrali więcej niż chyba sami się spodziewali.

4.     W MSZ za politykę wschodnią odpowiada ekipa wywodząca się z Ośródka Studiów Wschodnich. Szkoda, że jej reprezentanci najwyraźniej nie przestudiowali polityki zagranicznej Rosji – gdyby to zrobili nie podsunęli by pewnie szefowi polskiej dyplomacji takiego dokumentu. Nie wyobrażam sobie, by deklaracja nie była przed jej podpisaniem parafowana przez wiceminister Pełczyńską – Nałęcz. Pani Minister - na Boga – o ile jeszcze mogę zrozumieć nieumiejętność negocjowania, to już zaakceptowanie deklaracji, której fragmenty są cytatami z doktryny polityki zagranicznej Rosji i to jeszcze z użyciem rusycyzmu w tekście to już naprawdę wstyd, jeśli wręcz nie kompromitacja.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka