Witold Jurasz Witold Jurasz
1516
BLOG

Ukraina - komentarz skandalizujący

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 35

 

Krótki komentarz do porozumienia W. Putin - W. Janukowycz (w zasadzie P.S. do mojego wpisu z 03 grudnia)

Po pierwsze Rosja wygrała, a Unia przegrała. Napisałem wiele tekstów - zawsze starałem się uczciwie analizować problemy i unikałem uproszczeń, ale tutaj naprawdę doszukiwanie się drugiego dna i próba udowodnienia sobie, że porażka jest sukcesem byłaby nie na miejscu.

Po drugie - gdy słyszę w Polsce stwierdzenia, że oto naiwny Władmir Putin i tak zostanie oszukany i nie dostanie tego, co mu obiecano to w tym stwierdzeniu słysze mizerię naszego myślenia o wschodzie. To my bowiem mamy w zwyczaju zawierać na wschodzie "gentlemen agreements" - Rosja rozumie (w przeciwieństwie do nas), że niezależnie od tego, czy idzie na zaostrzenie czy na porozumienie musi uzyskiwać konkrety, a nie obietnice. Nie poprawiajmy sobie nastroju tym, że "zapewne" W. Janukowycz "oszuka" W. Putina.

Po trzecie - Moskwa w stosunku do Kijowa rozegrała właśnie klasyczna partię - był czas na presję - była presja, nadszedł czas na porozumienie - oto i jest porozumienie. U nas w Polsce z takiej zmienności czyni się zarzut w stosunku do polityki zagranicznej, argumentując, że oto nie jest ona "konsekwentna", co jest niemądre, bo polityka zagraniczna może być konsekwentna tylko w zakresie celów, ale nigdy - metod.

Po czwarte - Rosja nie ma złudzeń co do reżimu w Kijowie, ale rozumie, że gdy gra idzie o geostrategiczny układ sił w Europie należy kierować się realizmem w najbardziej nawet brutalnym wydaniu. Realizm ów podpowiada Moskwie, że jedyną skuteczną metodą na wschodzie jest uzyskiwanie koncesji w zamian za ustępstwa oferowane przez siebie (handlowanie A za B, a C za Y), a nie szukanie rozwiązań "moralnie" (alternatywnie: "historycznie", "generalnie") słusznych. Brak zrozumienia powyższego, a nie wspomniany "brak konsekwencji" jest podstawową słabością naszej polityki. Można bowiem prowadzić politykę raz pojednawczą, a innym razem ostrą - nastawioną na spór, byleby i jedną i drugą prowadzić skutecznie. Owszem - dla Ukrainy nasza oferta była lepsza, ale problem polega na tym, że to akurat nigdy nie miało decydującego znaczenia. Rosja zaoferowała dobry "deal" ale nie Ukrainie, a jej władzom. I wygrała. My więc mamy (niezmiennie) rację, a Rosja ma (równie niezmiennie) efekty.

Po piąte - gdyby nasi "eksperci" od polityki wschodniej zamiast pisać o tym, jak Ukraina, Białoruś i Rosja winny być rządzone pisali o tym, jak my mamy załatwiać tam nasze sprawy to może i efekty byłyby lepsze. Mesjanizm to piękną idea ale, jak się okazuje, kiepska metoda. Jeśli dodać do porażki na Ukrainie klęskę na Białorusi (gdzie właśnie, 120 km. od naszej granicy, zaczęły stacjonować rosyjskie myśliwce Su-27) to doprawdy trudno uciec od konstatacji, że może nasze zaplecze eksperckie się po prostu nie sprawdziło.

Po szóste - staram się prowadzić blog tyleż merytoryczny w treści, co i kulturalny w formie. Tym niemniej - tym razem proszę mi wybaczyć, ale nie zawołam "miałeś chamie złoty róg", ale zadedykuję Państwu fragment (mało wytworny, za co przepraszam), polskiej komedii, który chyba dość dobrze opisuje stan polskich spraw na Ukrainie i na Białorusi:
http://www.youtube.com/watch?v=KdhwopvTf18

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka